„Ja nic nie muszę, ja mogę”, a – przede wszystkim – „Po co?”, to stwierdzenia bardzo bliskie młodym ludziom. Nie ma to związku z upadkiem rodzicielskich autorytetów. Oni po prostu nie podlegają metodom wychowawczym stosowanym przez poprzednie pokolenia.
Największa różnica między pokoleniem rodziców/dziadków a pokoleniem Z-etek, czyli obecnych nastolatków polega na tym, że Ci pierwsi, mimo braku chęci/zmęczenia – zmobilizuje się do działania, bo ma wpojone ,,zrobione być musi”. Ten argument zupełnie nie trafia do obecnych nastolatków.
Młodzi nie zmobilizują się do działania, jeżeli nie dostrzegają w nim sensu. „Ja nic nie muszę, ja mogę”, a – przede wszystkim – „Po co?”, to stwierdzenia bardzo bliskie młodym ludziom, wręcz specyfika tego pokolenia. Oni nieustająco zadają sobie pytanie „Po co?” i to od odpowiedzi na nie uzależniają swoje działania. Nie ma to żadnego związku z upadkiem rodzicielskich autorytetów. Oni po prostu nie podlegają metodom wychowawczym stosowanym przez poprzednie pokolenia.
To, co łączy współczesnych nastolatków jest poczucie sensu w działaniu/zadaniu, jakie ma wykonać. Jeśli jego nie ma, działanie staje się przymusem, a ten – owszem – działa, ale tylko pod nadzorem i na chwilę! Tymczasem wystarczy pokazać właśnie młodemu człowiekowi sens lub pozwolić samemu mu do niego dojść.
Gdy dziecku nie pozwalamy na samodzielne odkrywanie tego, co jest dla niego istotne, nie jest ono w stanie w pełni zaangażować się w dane zadanie. Dorośli mają tendencję do mówienia dziecku, co powinno być dla niego ważne, jakie konsekwencje przyniesie dane zachowanie dziecka, jak powinno się zachować czy czuć, zabierając tym samym dziecku samodzielność decydowania o ważnych dla niego sprawach. Dużo lepszy efekt przyniesie szczera i otwarta rozmowa z nastolatkiem, w której zapytamy go jak myśli, po co musi zrobić konkretne zadanie. Nie zadowalajmy się jednak odpowiedziami ,,nie wiem’’, ,,po nic’’ tylko drążmy dalej i skłaniajmy ich do samodzielnego myślenia, i znajdywania własnego sensu, nawet jeśli wydaje się nam mało istotny lub głupi.
Rodzice często postrzegają swoje dziecko głównie przez pryzmat nauki. A przecież ich dziecko, poza wymaganiami szkolnymi, też może być aktywne, pomocne, rzetelne, wytrwałe czy zdolne do poświęceń. Młode osoby gdy mają przestrzeń do samodzielnego wykazania się w działaniach/inicjatywach, które je interesują czy są dla nich istotne, wykazują olbrzymią motywację i skłonność do poświęceń, jak np. uczestnictwo w różnego rodzaju wolontariatach, kółkach czy SKS. Bo młodzi ludzie uwielbiają (wbrew temu co może się wydawać starszym pokoleniom) być potrzebni, ważni i pomocni. Po prostu muszą dostrzec sens w swoich działaniach.