W życiu każdego rodzica przychodzie ten moment, że ich pociecha zaczyna być coraz bardziej dociekliwa otaczającego jej świta ,,Mamo a dlaczego niebo jest niebieskie’’, ,,Tato dlaczego kot miauczy’’, ,,Czemu ksiądz nosi sukenkę?’’. Jednak obok tych mniej lub bardziej zabawnych pojawiają się też poważniejsze pytania, zadawane nie tylko już przez przedszkolaki ale również i starsze dzieci. ,,Dlaczego ta Panie nie ma nogi’’, ,,Czemu ten chłopczyk jeździ na wózku’’, ,,Co to znaczy, że ktoś umarł’’, ,,Dlaczego Ci ludzie są biedni’’, ,,Czemu Ci panowie się całują”.
Często jest to trudny moment dla rodziców, ponieważ nie wiadomo jak sformułować odpowiedz tak by była zrozumiana przez dziecko, ale i by go nie przestraszyła. Zdarza się również, że temat, o który pyta dziecko jest zwyczajnie wstydliwy dla rodziców, jak pytania, skąd się biorą dzieci lub o współżycie. W takich sytuacjach zazwyczaj dziecko jest zbywane ,,Pogadamy kiedy dorośniesz” lub ,,Jesteś jeszcze za mały na takie tematy’’.
Jednak gdy nie udzielimy dziecku odpowiedzi, które jest z natury dociekliwe, możemy być pewni, że trudny temat powróci lub dziecko zacznie szukać odpowiedzi na własną rękę.
Jak więc rozmawiać z dziećmi na trudne tematy? Wystarczy przestrzegać kilku reguł.
- Mówimy prawdę.
Dorośli chcą chronić swoje dzieci przed ,,złem tego świata” i często mają ochotę przedstawić łagodniejszą, aczkolwiek nieprawdziwą wersję rzeczywistości. Nie zdają sobie jednak sprawy, że gdy dziecko odkryje w końcu prawdę zamiast zrozumienia ich zachowaniem, wzbudzą w nim jedynie złość.
Ponadto osoby, którym jako dzieciom mówiono nieprawdę mogą mieć trudności w poradzeniu sobie z jej realnym obliczem. Zamiast łagodnie oswajać się z trudnymi aspektami życia, przy życzliwym wsparciu rodzica zderzają się z nimi samotnie w dorosłym życiu, co wywołuje bezradność, lęk, zaskoczenie.
Prawda “dawkowana” odpowiednio do wieku i etapu rozwojowego dziecka będzie kolejnym katalizatorem do poznawania i eksploracji siebie oraz otaczającego świata.
- Nie bójmy się trudnych emocji.
Tematy, o które dziecko pyta niejednokrotnie wywołują w dorosłych dużo emocji. Często są to pytania o śmierć po stracie bliskiej osoby lub zwierzątka. Nierzadko w takich chwilach dziecku towarzyszy płacz. Nie należy wtedy mówić ,,uspokój się’’, ,,no już nie płacz’’, tylko dać dziecku wyrazić wszystkie emocje, które mu w tej chwili towarzyszą i pomóc mu jej nazwać. Sami również możemy się otworzyć przed dzieckiem, jeśli sytuacja straty dotyczy również nas, tak by nasza pociecha nie czuła się w tej sytuacji osamotniona i by miała świadomość, że jest to naturalna reakcja. W ten sposób uczymy je, że także te trudne emocje są naturalną częścią naszego życia i nie warto się ich pozbywać, czy tłumić.
- Informujemy, nie oceniamy.
W rozmowie z dzieckiem warto trzymać się faktów i oddzielać je od własnej interpretacji. Szczególnie jeśli pytanie dziecka dotyczy tematów dla nas kontrowersyjnych. Starajmy się więc nie mówić zbyt wiele i od razu. Krótkie i proste zdania/fakty jest łatwiej przeanalizować i zrozumieć.
W wielu sytuacjach wystarczy sama informacja, tak aby dziecko samo mogło dojść do tego, co na dany temat myśli. Tym samym wychowujemy człowieka z otwartym umysłem, który nie jest nastawiony na gotowe rozwiązania. Bacznie obserwuje świat i sam nadaje znaczenie temu, co widzi, ponieważ wie, że nie ma jedynie słusznych odpowiedzi.
- Nie zaszczepiajmy własnych obaw
Są także sytuacje, gdy rodzice sami mają jakieś obawy, np. czują się skrępowani w jakiejś sytuacji i tę emocję chcąc nie chcąc przekazują dziecku, np. dziecko widząc przechodzącego pana, który ma amputowaną rękę, pyta głośno „mamo dlaczego ten pan jest bez ręki?” Zdarza się, że w takiej sytuacji rodzic ucisza dziecko i przyspiesza kroku, oglądając się czy czasem pan bez ręki nie poczuje się urażony. Dziecko nie wie, dlaczego rodzic tak reaguje i uczy się, że to była jedna z tych wstydliwych sytuacji i na drugi raz będzie udawać, że nie zwraca uwagi na osoby niepełnosprawne. Tymczasem można dziecku zwyczajnie odpowiedzieć, że zdarzają się sytuacje, gdy ktoś w wyniku wypadku lub choroby traci rękę, lub nogę. Prawdopodobnie pan bez ręki nawet gdyby usłyszał tego typu odpowiedź nie miałby tego za złe.
Najważniejsze jednak by w rozmowie z dzieckiem być otwartym na jego pytania, nie oceniać pochopnie, nie panikować, nie karać za zadane pytanie i uważnie słuchać.