Gdy myślimy o dyscyplinie w kontekście dziecięcym przychodzą nad zazwyczaj na myśli, kory, nagrody i dzieci, które się nam jako dorosłym podporządkowują a także tak sformułowania jak ,,Dzisiejszym dzieciom potrzeba więcej dyscypliny”.
I choć intencje dorosłych w takich wypadkach jest jedynie zmiana zachowania u dzieci, to jednak komunikaty ,,Masz to zrobić…”, ,,Musisz natychmiast…”, mają wydźwięk groźby i mogą powodować u młodszych dzieci strach a u tych starszych opór i złość. A ani jedno ani drugie nie jest dobrym fundamentem do budowania relacji i wzmacniania (długofalowo) pożądanych zachowań u dzieci.
Alternatywą dla tradycyjnego pojmowania dyscypliny jest więc ,,Pozytywna dyscyplina” która jako metoda wychowawcza skupia się na wzajemnej miłości i szacunku. Zakłada uprzejmość i stanowczość jednocześnie, a interakcję dorosły – dziecko opiera na wolności i porządku. Przyjmuje przy tym, że w miejsce braku wyboru (co jest typowe dla tradycyjnie pojmowanej dyscypliny), dziecko posiada ograniczony wybór uwzględniający granice innych ludzi. Przykładowo zamiast powiedzieć ,,Masz natychmiast posprzątać swój pokój, zaraz siadamy do kolacji” należy ,,Proszę byś posprzątał swój pokój, wolisz to zrobić teraz czy po kolacji”. Pozbywając się negatywnego wydźwięku naszej prośby/groźby i dając dziecku wybór, sprawiamy, że chętniej wykona ono naszą prośbę.
Kluczem jest równowaga pomiędzy szacunkiem i uprzejmością a stanowczością i rozsądnym stawianiem granic. Znalezienie równowagi pomiędzy uprzejmością a stanowczością pozwala stworzyć więź z dziećmi, nauczyć je pożądanych umiejętności i cieszyć się czasem spędzanym razem.
4 kryteria, na których opiera się pozytywna dyscyplina:
- więź – pozytywna dyscyplina opiera się na kształtowaniu u dzieci poczucia przynależności i znaczenia;
- szacunek i zachęcenie – pozytywna dyscyplina jest pełna szacunku wobec dziecka i jednocześnie stanowcza, a przy tym zachęcająca je do działania;
- czas – w opozycji do np. kary, pozytywna dyscyplina przynosi długofalowy efekt;
- umiejętności społeczne/życiowe – pozytywna dyscyplina opiera się na wzajemnym szacunku, poszukiwaniu rozwiązań oraz trosce o innych. Uczy współpracy, zaangażowania, a także dotrzymywania słowa;
Pozytywna dyscyplina podkreśla zdolność i kompetencję dzieci. Stoi w opozycji do założenia, wedle którego by dzieci zaczęły zachowywać się lepiej, najpierw muszą poczuć się gorzej. Zachęca do tworzenia zasad postępowania wspólnie z dorosłymi, co może przynieść ciekawy skutek – dzieci mogą chętniej tych zasad przestrzegać, ponieważ uczestnicząc w procesie ich tworzenia dowiadują się, dlaczego ich przestrzeganie jest tak ważne.
Równowaga pomiędzy uprzejmością a stanowczością w zachowaniu dorosłego wpływa nie tylko na dziecko, ale również na niego samego. Obie strony mogą popełniać błędy, ponieważ jest to coś naturalnego. One pozwalają kształcić swoją osobowość. Jeśli zatem dorosły zdaje sobie z tego sprawę i nie karci dziecka za niedoskonałość, to tym samym daje mu szansę na swobodne zaczynanie od początku. A od tego właśnie zaczyna się budowanie dobrej relacji.
Nieodpowiednie zachowanie, podobnie jak szeroko pojmowana „grzeczność”, mogą nastręczyć wielu nieporozumień i trudności interpretacyjnych. Dobrym przykładem jest brak zgody dziecka na podzielenie się zabawkami z koleżanką/kolegą w piaskownicy – wielu rodziców uzna takie zachowanie za niegrzeczne i nieodpowiednie, wyznają bowiem zasadę, że dziecko powinno dzielić się z innymi za wszelką cenę. Są też rodzice, którzy w takiej sytuacji przyjmą otwartą postawę i uszanują reakcję swojego dziecka. Chcą oni, by w ten sposób dziecko samo zadecydowało i jednocześnie doświadczyło konsekwencji swojej decyzji. Obie wyżej wymienione postawy wynikają z przyjętych przez dorosłych wartości.
Można postawić tezę, że każdy człowiek ma swoje indywidualne granice, a moment ich przekroczenia przez innych wskazuje miejsce, w którym się one znajdują. Jesper Juul twierdzi nawet, że nie ma sensu uczyć dzieci granic; dzieci przychodzą z nimi na świat i doskonale – instynktownie wręcz – odczuwają, kiedy ktoś je narusza. Analogicznie jest z dziecięcym “nieodpowiednim zachowaniem”. To, co dla jednego dorosłego mieści się w ramach przyzwoitości, dla drugiego może być zupełnie nieakceptowalne. Niezmienny oczywiście pozostaje szacunek dla innych i ich granic, a także ogólnie przyjęte normy i reguły określające funkcjonowanie w społeczeństwie.
Nelsen w książce “Pozytywna dyscyplina”, proponuje nowe spojrzenie na nieodpowiednie zachowanie. Przede wszystkim dokonuje ona definicyjnego uporządkowania pojęcia. Jej zdaniem “nieodpowiednie zachowanie nie jest niczym więcej jak tylko brakiem wiedzy (lub świadomości), brakiem skutecznych umiejętności, zachowaniem typowym na danym poziomie rozwoju dziecka, zniechęceniem, a często efektem jakiegoś nieistotnego wydarzenia, które sprawia, że przełączamy się na mózg prymitywny i niezdolni do jakiejkolwiek sensownej komunikacji, albo walczymy, albo się wycofujemy.”
Spojrzenie takie rzuca zupełnie inne światło na dziecięce zachowanie. Pozwala dorosłym zrozumieć, że dzieciom NIE przyświecają złe intencje czy chęć świadomego rządzenia rodzicami, lub zwyczajna złośliwość (!). Zachowują się w sposób, którego rodzice nie akceptują, ponieważ inaczej nie potrafią. A takie zachowanie jest prawdziwą manifestacją potrzeb.
Zgodnie z koncepcją pozytywnej dyscypliny u podstaw niegrzecznego zachowania dziecka leży zniechęcenie. Zniechęcone dziecko, chcąc poczuć przynależność i zwiększyć znaczenie swojej obecności (które jest niezwykle istotne zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci), kieruje się w swoim zachowaniu czterema błędnymi celami, wynikającymi z błędnych przekonań.
Aby czuć przynależność i znaczenie, dziecko zakłada, że:
- należy zwrócić na siebie uwagę – robi to często w sposób, którego dorośli nie akceptują (np. krzyczy, dokucza młodszemu rodzeństwu, rozrzuca zabawki itp.);
- warto mieć władzę (tzn. rządzić dorosłym lub sprzeciwiać się próbom rządzenia sobą; np. na prośbę rodziców o posprzątanie klocków, dziecko reaguje: Sam posprzątaj!);
- można ranić innych zgodnie z błędnym przekonaniem: “Czuję smutek, ponieważ nie przynależę i dlatego mogę cię zranić!”;
- należy się poddać, co w efekcie przyniesie spokój – stanowi to oznakę braku wiary w siebie, sytuacja, w której motywowane do działania dziecko chce, by zostawić je w spokoju;
Warto pamiętać, że dorośli mają realny wpływ na zachowanie swoich dzieci. Mając świadomość tego, w jaki sposób zachowanie rodzica wpływa na nieodpowiednie zachowanie dziecka, dorosły może dokonywać zmian w swoim postępowaniu, wpływając przez to na dziecko.
W takiej sytuacji rodzic może wspierać dziecko:
- poprzez słuchanie odzwierciedlające – można w ten sposób zrozumieć działania dziecka i przyjrzeć się im z jego perspektywy; rodzic unika tym samym nachalnego prezentowania swojego zdania. Np.: “Widzę jak trzęsą ci się ręce i załamuje głos – ta sytuacją musiała cię mocno zdenerwować”;
- poprzez mówienie o swoich emocjach;
- poprzez prezentowanie otwartej, przyjacielskiej postawy – ważne jest, by przeczekać, aż gwałtowne emocje miną. Dopiero gdy obie strony będą spokojne, możliwe będzie podjęcie wspólnego dialogu;
- przede wszystkim wycofanie się z “zemsty” i chęci odwetu: “nie będzie mną rządził/a!”;